Powered By Blogger

niedziela, 30 marca 2014

Minęła niedziela...

   


Weekend przebiegł mało wiosennie. Ani specjalnie czasu na ogródek, a słonko już goni pączki i za chwilę, przynajmniej tu, na północy, strzelą zielenią, a miałam trochę zamówień malarskich
 i trzeba było przysiąść fałdów. Przez ostatnie trzy dni, od świtu prawie do zmierzchu rysowałam, tak, że nie było czasu na bardziej relaksujące rzeczy. Ale dzisiaj skończyłam, przesunięcie czasu spowodowało wcześniejsze rozpoczęcie dnia. 
Na deser postanowiłam sobie troszkę "pomalować" aparatem fotograficznym...
Ponieważ prowadzę fotograficzną rejestrację moich prac, nimi również chciałabym się z Wami podzielić...








Teraz malowane obiektywem:




















W  tygodniu czeka mnie m.in. praca nad rodzinną książką kucharską...



Dziękuję za odwiedziny i życzę słoneczka od rana do wieczora...

sobota, 22 marca 2014

Piecyk



   Znalazłam na piątkowym pchlim targu taką żeliwną miniaturkę kuchenki, piecyka. Cena była rewelacyjnie niska, zapłaciłam 50 zł. O tym, że rzeczywiście niska, przekonało mnie odnalezienie na internetowej stronie podobnych piecyków , których ceny były 
w granicach 100 euro.
Dla mnie zawsze najciekawszą częścią dnia po zakupie czegoś nowego jest szukanie miejsca, gdzie to postawić. Jako urządzenie kuchenne postanowiłam znaleźć dla niego miejsce gdzieś w kuchni właśnie.
Z tym piecykiem przywiozłam z rynku kwiatki, więc ustawianie i przymierzanie stworzyło kolejną sesję zdjęć, którymi chciałabym się podzielić...
W piecyku umieszcza się świeczkę a w miniaturze imbryka (również żeliwnego ) mieszam wodę z olejkiem zapachowym- goździki, wanilia, cynamon, co przy podgrzaniu daje wspaniały zapach w całym mieszkaniu... A światło świeczki po zmroku stwarza wrażenie, że w piecyku płonie ogień...










Tak wyglądałoby w rozmiarach naturalnych...

















 
I znowu weekend. Spokoju i wiosennego odpoczynku...

sobota, 15 marca 2014

Warjacje na temat babki z ajerkoniakiem



  Zabrałam się do porządkowania zeszytów z przepisami kuchennymi. W szufladach znalazło się ich kilka. Jeden ma już na pewno kilkadziesiąt lat, gdyż należał on jeszcze do mojej babci. Postanowiłam sobie, że poprzepisuję do jednego, dużego brulionu. Część z tych przepisów trzeba będzie na pewno modyfikować, bowiem podawane w nich nazwy składników, czy ich miary są przestarzałe ( np. waga w funtach ). Podczas przeglądania babcinego zeszytu znalazłam przepis na babkę, która była zawsze robiona u nas na Wielkanoc. Nabrałam chęci do jej upieczenia. Przy okazji pracy przy wypieku powstały zdjęciowe wariacje na temat.

To jest przepis na wspomnianą babkę. Mam nadzieję, że tak będą wyglądały wszystkie strony mojego nowego zeszytu z przepisami.

 Poniżej zdjęciowe wariacje powstałe przy okazji "  tworzenia " babki:

Przygotowanie




Praca
 
 

















Lukier





Pozostały ajerkoniak wypijamy



Ciasto można dekorować na wiele sposobów










Smacznego


sobota, 8 marca 2014

Przeróbka kolejnej szafy...




   Dojrzałam do kolejnej zmiany. Stara, dwudrzwiowa szafa z nadstawką, pamiętająca wczesne lata sześćdziesiąte ubiegłego już stulecia, drewniana wprawdzie, ale już tracąca powoli swoje niegdyś szlachetne brązy, stała się obiektem kolejnych moich prac " upiększających". Na początku czyszczenie papierami ściernymi od najgrubszych do najcieńszych, potem trzykrotne malowanie- oczywiście ecru! Wałeczkami i pędzelkiem w trudniej dostępnych miejscach operowałam prawie dwa dni, bo poprzednie podmalowania powinny zawsze dobrze wyschnąć. Ale to tylko połowa pracy, wszak taka szafa w małym pokoju zajmuje bardzo wiele optycznej przestrzeni. Zastosowałam lustra w kwadratach, a w nadstawce wycięte w łuki. Pierwszym pomysłem było zastosowanie białych, zwykłych luster, lecz podczas prób z różnymi kolorami wybrałam ciepły róż. Sprawia on, iż cały pokój uzyskuję lekki, pastelowy kolor, światło z okna padając na lustra szafy odbija do wnętrza pokoju właśnie taki delikatny kolor, wieczorem, gdy pokój oświetlany jest światłem elektrycznym wrażenie jest takie same. Pokój odbijający się w lustrach zyskuje specyficzną głębię, staje się dużo większy ( szkoda, że tylko optycznie ). Na zdjęciach kolor luster wydaje się brązowym, nie mogłam wydobyć takiej prawdziwej gry barw, ale w rzeczywistości są one lekko różowe
 i uwierzcie mi, a trochę się znam na kolorach, w rzeczywistości jest to piękne...
  Oczywiście do nowo zrobionej szafy " utworzyło się" kilka ozdobnych aranżacji, jako, że za oknem coraz więcej słońca, wystrój robi się coraz bardziej wiosenny...

Późnym wieczorem

W dzień. Wewnątrz dużo więcej światła.

Górna część szafy




A teraz moje przedwiosenne jeszcze wariacje...



 





 


















Miłego weekendu...