W kalendarzu jak najbardziej, ale jakoś słabo w naturze z tą wiosną. Dzisiaj już 23, a więc oficjalne od dwóch dni, poranek jednak powitał na biało. Całonocny mrozek przybrał wszystko szadzią, która do południa zniknęła, bo dzień był dzisiaj słoneczny. Wyglądało to nawet ładnie, ale już tak bardzo tęskno za kolorami odradzającej się przyrody.
Znalazło się jednak kilka zwiastunów wiosny, które dają nadzieję, że to już wkrótce. Wracając w niedzielę z wypadu do Ustki udało mi się zrobić zdjęcia zapowiadające "dobrą zmianę".
Pierwsze zaskoczenie w Objeździe ( to koło Ustki) akurat kończyła się msza w miejscowym kościele i tu nagle wśród wychodzących ludzi zauważyłam bociana, który całkiem odważnie kroczył wśród tłumu. Zanim znaleźliśmy miejsce do zaparkowania ludzie już się rozeszli, bocian jednak nadal spacerował sobie przed drzwiami kościoła. Dowiedziałam się, że to Waluś, który od dwóch lat żyje sobie w tej miejscowości, nie myśląc nawet o męczących podróżach do ciepłych krajów. Zjawia się zawsze tam, gdzie zbierają się ludzie, najbardziej jednak lubi wizyty w szkole w czasie, gdy kończą się lekcje, licząc na kanapki od dzieci...
W powrotnej trasie spotkaliśmy jeszcze duże stado łabędzi pasące się na polu, ale już zatrzymanie się samochodu spowodowało ich ucieczkę.
W pewnym momencie za oknem samochodu zrobiło się jakoś biało. Nie był to jednak szron ale lasek pełen przebiśniegów. Pierwszy raz w życiu widziałam takie skupisko tych kwiatów. Zawsze takim białym kobiercem las pokrywały zawilce, a tu przebiśniegi...
Po południu rozpogodziło się i podczas spaceru nad Zatoką uwieczniłam bazie...
Chłodno jednak i na molo w Juracie puuuusto...
Ze spaceru do domu trafiły gałązki brzozy płaczącej, które teraz stanowią tło do dekoracji świątecznych.
W tym roku wcześnie Wielkanoc i jakoś brakuje goszczących zawsze u mnie kwiatków barwinka, niezapominajek jak w zeszłych latach bywało...
Teraz nadrabiam kolorami żonkili i bratków i oczywiście rządzi Pan Jajek
W związku z zaproszenie przez córcię na Święta do Poznania odpadł problem pieczenia, ale nie mogłam się oprzeć urządzenia sesji zdjęciowej dla starych przyborów, które pamiętają czasy, gdy moja Babcia przed Wielkanocą wypiekała cudeńka słodkie dla całej rodzinki.
I kolejna Wielkanoc, a dopiero robiłam zdjęcia przed tą, zeszłoroczną.
Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
Wanda z Rodzinką