Powered By Blogger

wtorek, 31 maja 2016

PIERWSZE KASZUBSKIE TRUSKAWKI, OSTATNIE BZY I KOLEJNE RAMY...



Ostatnie, bardzo ciepłe dni spowodowały nagły wysyp truskawek. Te kaszubskie są podobno najlepsze. Na pewno są najlepsze!!! Na tych naszych górkach i naniesionym przez lodowce kiedyś tam piasku rodzi się słodziutka truskaweczka, może wielkością ustępująca tej mazowieckiej, ale smaku jej nic nie przebije. Wykorzystując więc ten krótki przecież czas, gdy owocu jest tyle, cena również zaczyna być do przyjęcia, znajdują one pierwszorzędne miejsce na naszym stole. "Na surowo", w polewie czekoladowej, z bitą śmietaną, z cukrem- kombinacji do woli. Najlepsze jednak są te prosto z krzaczka.


















Truskawki się zaczęły ale bzy, niestety, właśnie się kończą. Może troszkę dłużej utrzymał się na krzakach ten ciemniejszy kwiat, ale bardziej pachniał ten jasno fioletowy i wieczory na balkonie  to były przez czas jego kwitnienia piękne sesje aromaterapii. Bez gościł również w mieszkanku radując oczy w wazonach jak również w takich tam, najprzeróżniejszych kompozycjach. Szkoda , że to koniec... Ale przecież , na szczęście, kwitnąć zaczyna wszelkie inne kwiecie i najważniejsze, pękają pąki róż...( ale o moich różach osobno )









































Malarsko było też. Otrzymałam kilka kolejnych, starych ram okiennych i po ich lekkiej renowacji












 namalowałam obrazy, które zostały 
w nich umieszczone. Efekt był taki:
















Na ścianie to mniej więcej tak:



Powstał jeszcze obraz na zamówienie, pamiątka z Gdańska. Ja sama to wolałabym jakąś uliczkę, w każdym razie mniej oczywiste widoki pięknego przecież miasta, ale zamówienie było konkretne...


Teraz muszę się zabrać do pielenia mojego podbalkonowego ogródeczka , bo wszystko rośnie jak szalone,
 a szczególnie zielsko wszelakie usiłując zagłuszyć  moje róże...
Pozdrawiam wszystkich życząc smaczności nie tylko truskawkowych
Wanda

niedziela, 15 maja 2016

"STOLICZKU NAKRYJ SIĘ" I WIOSENNY PRZEKŁADANIEC...




Wiosna już na całego, a ostatnie dni tu, na Kaszubach, wręcz z temperaturami letnimi ( + 25 stopni ). Pogoda nastraja  bardzo pozytywnie, więc postanowiłam w końcu dokupić krzesła do mojego " wiejskiego " stołu. Znalazłam takie, pasujące do mojej koncepcji w zaprzyjaźnionym sklepie ze starymi meblami. Przywiezione gdzieś z Flandrii, teraz trafiły do mnie i już się zaadaptowały. W tym samym czasie " nasi młodzi "( syn z synową) dokupili krzesła do swojego stołu... Dwa całkiem odmienne światy, dwa całkiem stylowo inne domy...
U młodych:









Łatwe do utrzymania w czystości, ale też mają dużo miejsca w swoim nowym domu, a u nas, w mieszkaniu w bloku:















Nasze krzesła jeszcze przed liftingiem, ale też nie zamierzam specjalnie dużo ingerować w ich wygląd. Zaraz na stole wyląduje wiosenny obiadek ( kasza okraszona sosem śliwkowym, jajka od znajomych "gospodarskich" kurek posypane szczypiorkiem z podbalkonowego ogródeczka, no, pomidory niestety jeszcze sklepowe...)



Na stole jeszcze kilka innych gadżecików:











Oprócz szczypiorku w tym naszym małym ogródku zaczynają rozkwitać kwiaty, ale moje ukochane róże dopiero w pąkach...









































I dobrze w tych okolicznościach przyrody wypić małą kawkę , by dodała animuszu do dalszej pracy



















Ogród odwiedza sporo ptaków, korzystających możliwości kąpieli w kilku mini oczkach, zjawiają się również inni goście


a w nocy regularnie odwiedza nas jeż ( lub jeżowa ), może to któreś z urodzonych tu, pod ławką zeszłorocznych jeżąt




Na balkon wróciły z piwnicy różności, które na razie przestawiane są z miejsca na miejsce w poszukiwaniu tego najwłaściwszego:












Wnuczka, Zuzia w przedszkolu otrzymała rolę zielonego groszku. Mama Dorotka któryś raz z rzędu wykazała się wspaniałym talentem wymyślając i wykonując strój do spektaklu...









Rewelacyjna była ta ozdoba na głowie Zuzi. W łupinie grochu ( z filcu ) ziarnka ( z małych baloników )






No i oczywiście miałam jeszcze pracę artystyczną, kilka obrazów w pasteli i potem morskie, ale te już olejami
















Teraz trochę oddechu i napawania się wiosennymi klimatami. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny życząc samych uśmiechniętych słonecznych dzionków
Wanda