Powered By Blogger

niedziela, 26 czerwca 2016

RÓŻE, KOLORY, ZAPACHY...



 W podbalkonowym ogródku rozkwitła nareszcie pełna paleta barw. Ukochane róże obsypały, dosłownie pergolę, wspięły się po balustradach balkonu, a także, korzystając z podpórek innych krzewów zaczęły zaglądać do okna pokoju. Różne odcienie czerwieni, różu, przekrój bieli , żółtości,  do ecru... Zapachy równie różne, szczególnie podczas ciepłych wieczorów. A upały mamy wręcz afrykańskie ( ogródek od południowej dodatkowo strony więc w południe dobrze 45° C ), więc olejki eteryczne parują...




























































Na krótko, niestety, przyłączył się do tego kwiatowego festiwalu jaśmin, który białym kwieciem zalał dwa krzewy połączone w rodzaj pergoli , lecz po tygodniu tych temperatur zaczyna opadać tworząc na ziemi biały kobierzec.






Kwiaty te na ziemi szybko zmieniają kolorek na taki brunatny, zwiędły, więc sprzątania codziennie troszkę. Aby sobie ułatwić życie na ścieżkach ( trochę to szumnie brzmi, bo przy wielkości ogródka to są mini ścieżynki ) zastosowałam sztuczną trawę, ale taką prawdziwie imitującą tę naturalną. Musiałam to zrobić, ponieważ pod tymi moimi krzewami, krzakami itp jest tyle cienia, że normalna trawa nie chciała jakoś rosnąć, no i wieczne wygrabianie liści, spadających kwiatów tylko pogarszało sytuację. Kupiłam belgijską przepuszczającą wodę, odporną na śniegi i mrozy ( przynajmniej w założeniu- 10 lat gwarancji-zobaczymy ) i tak dobrze wygląda, że naprawdę dopiero z bliska widać, że to sztuczna. Jakże łatwo teraz utrzymać ścieżki w porządku. Nie chciałam wprowadzać kamieni, ani płytek, bo kto wie jaka koncepcja ogródka przyjdzie w przyszłym roku do głowy, a w tym wypadku trawkę sobie zwinę, lub przełożę na inne miejsce.






Oczywiście musiałam poczynić kilka aranżacji i uwiecznić je na zdjęciach, by potem wykorzystać je w swoich obrazach:














































Malarsko również było w tak zwanym " międzyczasie". Olej i pastele, ale teraz farby i kredki już spakowane, wszak wakacje czas zacząć!















Wakacje!!! Przyczepa już pojechała w Bory i stanęła na tradycyjnym miejscu nad jeziorem. teraz pakowanie i okazuje się, że tych niezbędnie potrzebnych rzeczy jest cała góra. Oczywiście, jak zwykle, po sezonie okaże się, że ich duża część tylko zajmowała miejsce. Ale jest to rytuał coroczny, więc trwa...
Życząc Wszystkim blogowym Gościom, Przyjaciołom bardzo udanych wakacji, wypoczynku z naładowaniem akumulatorów na cały późniejszy czas, przepięknych wrażeń pozdrawiam gorąco, nie tylko ze względu na temperaturę
Wanda
P.S. Następny post z Borów Tucholskich!