Grudzień to jeden z bardziej lubianych przeze mnie okresów czasu. Mimo, że za oknem już nie ma niegdysiejszych zim, co to śniegiem i mrozem świat otulały, przygotowując do cudownego, bożonarodzeniowego czasu. U mnie w domu zawsze to przeobrażenie całego wystroju mieszkania, wyciąganie z pochowanych w piwnicy i szafach pudeł z gadżetami oglądającymi świat tylko w tym adwentowo, świątecznym czasie...
Kuchnia, mimo iż mała, a miejsca do prac gastronomicznych potrzeba będzie wiele, otrzymuje dużo ozdóbek, które mają umilać życie przy przygotowaniach świątecznych specjałów
W przedpokoju wylądowały stare buty z łyżwami, które posłużyły do sesji zdjęciowej. Skrzynki po owocach, stary kosz, kilka brzozowych żerdek, sztaluga, przestawianie, ustawianie i powstały całkiem nowe "stroiki" świąteczne...
i oczywiście moja ulubiona krata...
Kratka również jest motywem przewodnim wystroju w pozostałych pomieszczeniach, lecz uzupełnia ją wiele innych świątecznych ozdóbek powyciąganych z kartonów i szuflad...
Dla wnuków zawsze dużą atrakcją są podświetlane domki, w których dzieją się tylko same tajemnicze sprawy...
Jeszcze trochę miejsca trzeba zostawić na choinkę, która jednak zagości dopiero przed samą wigilią, lecz jak mi coś w ręce jeszcze świątecznego wpadnie to na pewno znajdę odpowiednie miejsce...
Na sztalugi wróciły obrazy zimowe...
Teraz odliczanie dni adwentowych i Święta.
Świąt białych, pachnących choinką,
skrzypiących śniegiem pod butami,
spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze,
pełnych niespodziewanych prezentów.
Świąt dających radość i odpoczynek
oraz nadzieję, że nadchodzący rok
będzie lepszy niż ten, który właśnie mija
życzy.
Wanda z rodzinką