Rozbuchała się wiosna i czasu dużo zajmuje mój mały, podbalkonowy ogródek. Wszystko rośnie wprost w oczach, tu trzeba przyciąć, tam podwiązać, no i oczywiście dosadzić coś nowego... Chociaż co roku obiecuję sobie, że nie będzie więcej...
I całe szczęście, że jest ten ogródeczek,bo w tych zacovidowanych czasach odskocznia od nienormalności świata...
I po pracy chwilka wytchnienia
Do domowych aranżacji wkroczyły wreszcie żywe roślinki, kwiatki niezapominajki zagościły dosłownie wszędzie... Cieszę się, że mogę " kombinować " z aparatem fotograficznym i zatrzymywać takie chwilki, by później przetwarzać je na obrazy już nie komputerowe a na płótnie, czy papierze...
Jabłka już posłużyły do powstania obrazu... inne ich ustawienia namaluję trochę później.
W ostatnim miesiącu oprócz wielkich ogródkowych zadań musiałam popracować " artystycznie " i powstało trochę...Jak teraz podsumowuję to tez jestem zaskoczona " wydajnością ", ale jak mnie weźmie na malowanie, czy rysowanie, to po kilkanaście godzin dziennie...A czasami dłuuuuuuuuuuuuugo nic...
Wszystkim życzę takich wiosennych pozytywności
Wanda