Jak co roku przyszedł czas przedświątecznej gorączki. Mimo tej dziwnej, covidowej, sytuacji z piwnicy wjechał kartony z ozdobami, światełka, figurki, które mają szansę zagościć na honorowych miejscach tylko w tym czasie. Cała frajda ustawiania, szukania odpowiednich miejsc, bo przecież gabaryty mieszkania pozostały takie same jak w zeszłym roku, ale przybyło trochę nowości i muszą zaistnieć...
\
Misiek Miodzio już zajął miiejsce przy kominku i ze stoickim spokojem przypatruje się przedświątecznemu zamieszaniu...
Cały czas jeszcze nie wszystko na swoim miejscu...
Jabłka z ogródeczka w misie na tle obrazu namalowanego pod ich wpływem...
Kompozycja z szyszkami
Upieczone pierniki po polukrowaniu już " dojrzewają" w puszkach. W tym roku doszły jeszcze ciasteczka " z maszynki "
Wstążki w tym roku w granacie
Stara patera wynaleziona na jakimś pchlim targu za parę groszy, po odrestaurowaniu i odpowiedniej przeróbce zawisła jako kuchenna ozdoba
W ten sam sposób co patera pozyskana waga szalkowa też znalazła zastosowanie. No i oczywiście wreszcie powróciły "świąteczne" filiżanki...
Aniołki na tle... Ten piesek namalowany wczoraj...
Kiedyś pomarańcze były zapowiedzią zbliżających się świąt, teraz są codziennością
A za oknem , przynajmniej tu u nas śniegu ani widu...
Wszystkim, którzy zawitają do mojego bloga , jak i Ich bliskim, w tym dziwnym, covidowym czasie życzę przede wszystkim zdrowia i spokoju. Na Nowy 2021 Rok tylko dobrych chwil
Wanda z rodzinką...