Minął rok od ostatniej mojej bytności na tej stronie,,, Nie wiem, czy u Was to samo, bo u mnie im więcej czasu upływa, tym mniej czasu dla siebie na jakieś takie przyjemności... A miało być, że na emeryturze tyle będzie luzu...
Mieszkanie nieduże, ogródek malutki, dzieci już na "swoim" a my między Borami Tucholskim, Niemcami i Anglią i tak rok zleciał... Teraz przystopowało , bo to wirusowo i siedzimy w domku...
Wiosna... Za oknem. Dobrze, że mieszkam przy samym lesie, bo w związku z tymi zakazami człowiek by nie przeżywał kolejnego odradzania się przyrody.W ogródku nagle wszystko dosłownie wybuchło zielenią, a pogoda taka, że na balkonie za ciepło, więc urządziłam taki kącik wypoczynkowy w kąciku ogródka. Od paru dni celebrujemy tam kawki, słuchając śpiewu szpaków, które rywalizują o panie szpakowe.
Wiosna z grodu zaczyna gościć również w domu... Pierwsze kwiatki, można już powoli aranżować wystrój w zielonościach. Co prawda nie ma jeszcze kwiecia w ogrodzie ale na razie takie "zastępcze"...
Święta Wielkanocne w tym roku inne niż zazwyczaj. Dzieci z wnukami w swoich domach, my też sami, no cóż zakazy i trzeba przestrzegać, bo zdrowie najważniejsze... Nie chciało się też jak kiedyś stroić mieszkania, ale tak całkiem to nie mogłam sobie odpuścić...
Nie to co w zeszłym roku u dzieciaków
A artystycznie...? Zamówiłam na Ali zestaw akwareli i zaczęłam
" trenować" technikę wodną. Muszę się wiele nauczyć, bo to całkiem inna praca nią pastelami , czy olejem,,,Farbki są w takim małym pudełeczku, że można je wsadzić w kieszeń, zabrać butelkę z wodą, pędzle i blok, by pracować w plenerze... W innych technikach to jednak troszkę więcej ambarasu...
I pastelami jednak
Olejami też
Mija powoli pierwszy dzień Świąt, więc życzenia jeszcze wielkanocne...