Ogrom prac przygotowawczych przed Wigilią,jak również kłopot z internetem wczorajszego wieczoru opóźnił ten świąteczny post. Ponieważ nasze dzieci i wnuki na kolacji wigilijnej spotykają się u nas, a od dwóch miesięcy jest nas szczęśliwa trzynastka, więc przygotowań tak wystrojowych jak i kulinarnych było dużo. Przygotowuję tradycyjną
kolację : barszczyk, pierogi, ryby, buraczki, czerwona kapusta, makiełki ( makaron z makiem i rodzynkami ) itp. Oczywiście jest pomoc ze strony pań domu całej rodzinki, ale logistyczne opanowanie stwarza pewne trudności, choćby pierogi nasze
Dorotki, po podróży od nich z domu trzeba podgrzać, a tu wszystkie palniki zajęte... Jak zwykle jednak daliśmy sobie radę
i stół został przygotowany na czas...
W tym roku, tu na Kaszubach troszeczkę pośnieżylo i za oknem również atmosfera była taka prawdziwie wigilijna, w przeciwieństwie do kilku przeszłych Świąt, chociaż dzisiaj od rana pada już deszcz...
Wnuki zawsze zaciekawione są, oprócz prezentów oczywiście, wystrojem domku, a staram się wprowadzać dużo takich magicznych, bajkowych elementów, do których są nawet układane specjalne historie...
Choinka ubierana jest przez kilka przedświątecznych dni, bo przecież co chwilę "odnajduję" się coraz to nowe elementy wystroju...
Wnuki na swoich talerzach mają takie małe prezenciki , łamigłówki, które służą do zajęcia ich zanim "ciepłe" wjedzie na stół...
Świąteczne elementy, ku uciesze mojej i wszystkich domowników, będą przez kilka tygodni radować oczy i ogrzewać duszę magią tego okresu...
Oczywiście było też kolędowanie, bo u nas większość rodzinki to muzycy, ale na szczęście prawie wszyscy posiadają również zdolności plastyczne...
Na koniec, chociaż tak wirtualnie chciałam się w imieniu swoim
i całej mojej rodzinki przełamać opłatkiem życząc, by nie tylko ten okres Świąt, ale również każdy, kolejny dzień przynosił spokój, radość bycia z Bliskimi, a nadchodzący NOWY ROK obdarzał tylko dobrymi chwilami...
Wanda z Rodzinką