Lądowanie na lotnisku Stansted i szybko kierunek Londyn. Poruszanie się po tym mieście samochodem jest dla osoby spoza tak trudne, że wybraliśmy system biletu na wszystkie środki lokomocji i ten sposób udało się przemieszczać- metro, tramwaj wodny, autobus...
Na trzy londyńskie dni zamieszkaliśmy blisko stacji Canary Wharf, ciągle rozbudowującym się centrum biznesu, na terenie starych doków. Londyn od innej strony - Szkło, aluminium, i budowle już z tego, XXI wieku... Dojechaliśmy tam w nocy i z okna było widać:
a rano ukazała się panorama ogromnej budowy, gdzie na miejscu magazynów przy dokach,w których cumowały kiedyś statki zwożące towar z całego brytyjskiego imperium, powstaje nowy Londyn:
Mnie jednak najbardziej podoba się ten stary, klimatyczny, a teraz jeszcze w przedświątecznej oprawie. Nie będę tu opisywała wizyt w muzeach, galeriach, czy w miejscach "przymusowo" do odwiedzania w Londynie. Zdjęć też mnóstwo, ale w poście chcę tak przedświąteczne... Lubię oglądać wystawy sklepowe i tak troszkę tylko ujęć z londyńskiej ulicy:
Po tym tempie i hałasie Londynu wróciliśmy z wielką ulgą do domu naszych angielskich przyjaciół w Norfolk, do cichego i pięknie położonego Frogs Hall Farm (Żabi Dwór). Żaby witały nas tam już od bramy:
Kalendarzowo to już przecież zima ale tutaj jeszcze zielono, rokitnik nie pogubił owoców a i w trawie pełno stokrotek:
Po porannym spacerze wokół domu i rejestracji zdjęciowej tegoż , Paul podjął nas tradycyjnym śniadaniem ( jajka jeszcze się robią, a w kielichach o tej porze oczywiście sok, do wyboru ). Dużo i smacznie, po królewsku. Wszak to United Kingdom !
Razem z przyjaciółką przygotowujemy ten stary dom do Świąt.
Ze strychu ściągane są pudła , torby, paczki ze świątecznymi ozdobami. Dużo tego, ale dom wielki
i świątecznych ozdób trzeba wiele...
Przy kominku ciepło i przytulnie
Przerwa na lunch.
I dalej do dzieła
Barek sowicie zaopatrzony. Małe co nieco pozwala na trochę większą fantazję artystyczną
Tradycyjnie w Anglii przed świętami życzenia przesyła się na tysiącach kart. To dowód o pamięci nie elektronicznej
Jeszcze trochę świątecznych akcencików:
I dziesięć dni zleciało jak z bicza strzelił. Samolot zapełniony do ostatniego miejsca, ale po 1,5 godzinie od startu w Stansted już w Gdańsku. 20 minut i domek. Nie ma to jak w domku! A tutaj od rana powolutku też do świąt, z tym, że choinka tradycyjnie dopiero przed wigilią, jednak inne świąteczne gadżety już powoli wyciągam z pudeł i pudełeczek. W poście przed samymi świętami już o pełnym, moim domowym wystroju.
W przedświątecznym rozgardiaszu trzeba znaleźć też trochę czasu dla uspokojenia i tu życzę wszystkim codziennych, przynajmniej kilku chwil z filiżanką ciepłej herbaty, można i po angielsku z mlekiem...
Wanda
Kominek jak marzenie:) wystrój naturalny,jak w bajce i jak w chatce świętego Mikołaja- bezpiecznie,przytulnie:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!:)
Piękne widoki. Jak zwykle U Ciebie jak miło popatrzeć tym bardziej, że u mnie w tym roku niestety ze względu na mój stan zdrowia będzie bardzo mało dekoracji. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńOj Wandziu, Twój dzisiejszy post to z wypiekami na twarzy czytać:))) Cudowne, bardzo nastrojowe zdjęcia z podróży...można się inspirować!!!Będę do Ciebie wracała bo tu pięknie...a teraz sobie zrobię herbatkę po angielsku:))) Pozdrawiam cieplutko i życzę Zdrowych, Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia!
OdpowiedzUsuńtak Wandeczko wszystko bardzo typowe dla angoli - super pokazałaś wszystko - serdeczności ślę - Marii
OdpowiedzUsuńNOWOCZESNE MOLOCHY TEŻ DO MNIE NIE PRZEMAWIAJA, WOLĘ TE STARSZE BUDYNKI......CO ZAŚ SIE TYCZY FOTEK DOMU, O ZAZDROSZCZĘ WŁAŚCICIELCE KUCHNI-JEST BAJECZNA....
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa Wandziu. Stworzyłyście z przyjaciółką cudowny klimat!
OdpowiedzUsuńojej jaki świąteczny klimat, angielskie przytulne wnętrza, super! A ja właśnie też wypisuje kartki świąteczne.
OdpowiedzUsuńŻabi Dwór wywarł na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza kuchnia. Dekoracje bożonarodzeniowe cudowne. Chyba sobie jeszcze raz wszystko pooglądam. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWandziu wspaniały wypad do Londynu. Przyjaciółka ma cudny dom . Po takim pobycie z chęcią zabierzesz się za prace przedświąteczne. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńŚwietnie oddałaś klimat przedświąteczny angielskiego domu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrza, urzekł mnie ten "Żabi Dwór":))
OdpowiedzUsuńPoczułam magię Świąt, tak przytulnie i cieplutko zrobiło mi się, oglądając te zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:))
Wando świąteczne klimaty zawsze nastrajają,jakoś robi się cieplej na sercu,piękne zdjęcia i wspaniała wyprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Piękne zdjęcia i wspaniała wyprawa!!! Cudowny, świąteczny klimat!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
piękny post...
OdpowiedzUsuńteż jestem miłośniczką starego Londynu;
widzę, że znajomi mieszkają w pięknym domu... iście w angielskim stylu; kuchnia cudowna z belkami... kominek nieziemski... i te kwiaty na obiciu wypoczynku...
gdybym miała wybrać miejsce do zamieszkania oprócz Polski byłaby to w 100% angielska wieś
nie na darmo ' katuję ' program ... escape to the country
pozdrawiam Wandeczko
śliczne ozdoby wyciągasz
W pięknym domu mieszkają Wasi przyjaciele:)))uwielbiam kiedy domy są tak wystrojone na święta:)))ja też już powoli wyciągam ozdoby i stroję swój domek:)))Pozdrawiam serdecznie i na Twoje dekoracje czekam:)
OdpowiedzUsuńPiękna wyprawa za Wami, ale chyba najlepiej w domu u przyjaciółki. Podziwiałam już ogród, a teraz cudownie się oglądało dom, z którego chyba bym nie wychodziła, pełen uroku i taki angielski. Ale u nas też mamy coś angielskiego, zdecydowanie pogoda angielska, też zielono za oknem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.:))
O tak nic więcej nie dodam Twoje posty balsam dla ciała i duszy ! Czekam Wandziu za Twoim domkiem przystrojonym i jestem przekonana źe znów będzie bajecznie.Pozdrawiam z adwentową nostalgią !
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu i pozdrawiam bardzo serdecznie
UsuńPiękną wycieczkę mieliście i w iście królewskim stylu byliście przyjęcie. Ale masz rację, nie ma to jak w domku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i serdecznie:)
Wspaniała podróż... Naprawdę pięknie, klimatycznie...
OdpowiedzUsuńAle powroty do domku, zawsze są najlepsze:)
ściskam przedświątecznie kochana:)
Ale fajna wyprawa, fajne zdjęcia - widać na nich klimat świąt. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ racji wykonywanego zawodu kocham wszystko co angielskie, a świąteczny Londyn to perełka sama w sobie.
OdpowiedzUsuńKominek podbił moje serce, no i ta stu procentowa angielska kuchnia! Kocham te klimaty:-)
Pięknie udokumentowałaś Wandziu swój wyjazd. Co za różnorodność, nowoczesne budowle i dom z duszą, pięknie udekorowany na święta. Anglicy chyba cenią tradycje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI love the frogs and the other garden details.
OdpowiedzUsuńBeautiful Christmas decorations!
Merry Christmas :)
Oj, fajowa wycieczka, a Londyn faktycznie - ziemia kontrastów. Jednak "stara" Anglia wygrywa! Domek Cioci jak zwykle fantastyczny, a Boże Narodzenie to jest dopiero gratka dla Was, co nie - w swoim żywiole:) OJ, mogłabym tam zamieszkać - takie tam ciepełko! A zdjęcie z kotem przy komiku super! Nie mogę się ju z doczekać, jak będziemy w domu i mamusiowe wystroje świąteczne i domek pachnący i malutkie domki świecące...i spacer w Boże Narodzenie i dzień piżamowy:)i...sernik gotowany!!! Już tylko do środy!!! Buziakuję, a Tata niech zrobi liściki:P
OdpowiedzUsuńOniemiałam z wrażenia. Piękne jest żelbetonowe, szklane City ale angielski dom podbił moje serce. Pamiętam ten ogród z cudownymi różami!
OdpowiedzUsuńNiesamowite, na rabacie są jeszcze piękne kwiaty akantu, ognik obsypany czerwonymi koralami i ta soczysta trawa...
Zachwycają mnie Twoje i Przyjaciółki te wszystkie elementy dekoracyjne. Nie mogę od nich oderwać oczu.
Wandziu, kocham Cię za to, że zwracasz się do mnie Luciu. To takie miłe.
Pozdrawiam serdecznie:)*